czwartek, 15 czerwca 2017

Podsumowanie - mój pierwszy rok na studiach!

Podsumowanie - mój pierwszy rok na studiach!
Jak już może niektórzy wiedzą, kilka tygodni temu skończyłam mój pierwszy rok na studiach. Z tego powodu postanowiłam napisać podsumowanie i jak to wszystko wyglądało.




Studiuje Music & Live Events Management w Buck New University w High Wycombe. Kierunek ma nas przygotować do prac w sektorze muzycznym, czy to przy zarządzaniu halami koncertowymi i festiwalami, będąc menadżerami artystów czy specjalistami od marketingu. Opcji mamy wiele, jako że nasze moduły pokrywają wiele dziedzin. W każdym semestrze mieliśmy po 4 z nich i były to:

1. The Music Industry Environment 
2. Principles of Music Marketing
3. Music Management Principles
4. It's Not All Rock'n'roll
5. Music Industry Issues
6. Music Cultures
7. License to Thrill
8. Diy approaches in the music bussines


Z prawie każdego modułu mieliśmy lectures (wykłady), które mieliśmy połączone z innymi kierunkami muzycznymi, trwające godzinę lub dwie, oraz seminars (zajęcia), które były już w mniejszych grupach i po godzinie. Na większości wykładów były wyświetlane i omawiane prezentacje, natomiast na zajęciach albo musieliśmy coś robić w grupach, albo prowadziliśmy dyskusje.

Na każdym roku mojego kierunku organizuje się jedno wydarzenie, na nas akurat przypadł Winterland, więc jak się możecie domyślić, zimowy event. Osobiście byłam przerażona faktem, że sami mamy go zorganizować. Oczywiście wykładowcy trochę nam pomagali, ale większość była w naszych rękach. Na początku zostaliśmy podzieleni na kilka grup: produkcyjna, logistyczna, marketing i talent, więc każdy miał swoje obowiązki. Musieliśmy zająć się przede wszystkim zorganizowaniem sceny, artystów, którzy wystąpią, atrakcjami takimi jak karuzele i lodowisko, promowaniem naszego wydarzenia, zebraniem wolontariuszy, sami musieliśmy wykonać wszystkie dekoracje oraz wiele, wiele innych. Ostatecznie, nasze wydarzenie okazało się sukcesem. Mieliśmy dużą publiczność, od której dostaliśmy wiele pochwał, więc wszyscy byliśmy z siebie zadowoleni i wreszcie mogliśmy odetchnąć z ulgą, po kilku miesiącach stresu. Poniżej zamieszczę kilka zdjęć, więc możecie zobaczyć jak to wszystko wyglądało!





Jeśli chodzi o zaliczenia, to w ciągu semestru nie ma tego dużo, za to, kiedy się kończy, na uniwersytecie jest kilka tygodni egzaminacyjnych i wtedy zaczyna się piekło. W pierwszym semestrze miałam takie zaliczenia jak: esej, egzamin pisemny, grupowa prezentacja wraz z raportem oraz wywiad, do którego wcześniej dostaliśmy pytania i mieliśmy się przygotować. Odpowiadaliśmy na nie przed kamerą, co było dodatkowym stresem, ale skoro przeżyłam, to nie było tak źle! Natomiast w drugim semestrze miałam do napisania głównie eseje, czy to w domu, czy jako egzamin na sali, egzamin oraz plan dla artysty, który nie ma podpisanego kontraktu z żadną wytwórnią muzyczną.
Jak widać, dużą ilość z tych zaliczeń robimy w domu lub w grupach. Może dla niektórych brzmią strasznie oraz zniechęcająco i uwierzcie mi, ja też tak myślałam, ale teraz, gdy mam już je za sobą, to uważam, że nie miałam po co się tak bardzo stresować. Poza tym, pierwszy rok na studiach w Anglii do niczego się nie liczy, musimy go tylko zaliczyć. Drugi i trzeci to dopiero będzie zabawa!

Ten rok studiów minął mi tak szybko, że nawet nie wiem kiedy to się stało. Przecież dopiero panikowałam przed moim pierwszym dniem, a teraz mam już wakacje! Mimo że nie było mi łatwo i miałam chwile, kiedy jedyne czego chciałam, to rzucić to wszystko i wrócić do Polski, to zdecydowanie cieszę się, że zdecydowałam się tutaj studiować.

Copyright © 2014 �� , Blogger